Głos niesforny w karbach dzierż;
Tylko rosłym drzewom wierz,
Zważ kęs, nim się rzucisz nań,
Czasem oko zdławi krtań.
Chcesz-li na spoczynek ledz?
Do nor ciemnych musisz biedz,
By, mszcząc krwi rozlanej wprzód,
Wróg nie stanął ci u wrót.
Dokąd zajdziesz, w jaki kraj,
Skóry i języka dbaj.
(Jamy, doły, błękit fal,
Dżungla, pójdą z tobą w dal),
Niech cię Woda, Wiatr i Las
Łaską Dżungli darzą wraz!
Za kratą ujrzałam świat;
Znam sieć ludzkich dróg i zdrad.
Na zamek, co mi wolność dał —
Człeku, mijaj Ludzi szał!
Na ros lśnienie, gwiezdny smug —
Strzeż się krętych żbika dróg.
Co Człek-szakal wzniesie — zwal,
By za późnym nie był żal.
Zbądź milczeniem, gdyby rzekł:
„Chodź, mieć będziem łatwy bieg!“
Zbądź milczeniem, jeśli chce,
Byś słabszemu czynił źle.
Pycha wadą małpich rzesz;
Kłótnię rzuć, pokoju strzeż.
Zwodny wszelki zew i znak,
Gdy masz raz obrany szlak.
(Mgło poranna, jasny dniu,
Wodze Gromad, służcie mu!)
Niech cię Woda, Wiatr i Las
Łaską Dżungli darzą wraz!