Londyn zawołał: „Jestto najbardziej czarujący mężczyzna z pomiędzy wszystkich, jakich się spotyka na obiadach, od czasu, jak pierwszy stół do obiadu nakryto“.
Gdy powrócił do Indyi, sława jego stanęła u szczytu, gdyż sam wicekról przyjechał ze specyalną wizytą do kraju, by wręczyć królowi Maharajah Wielki Krzyż Gwiazdy Indyjskiej, oślepiający blaskiem diamentów, wstęg i emalij; a podczas tej uroczystości, wśród rzęsistych salw armatnich został Purun Dass zamianowany Wielkim Komandorem orderu Państwa Indyjskiego; brzmiało więc odtąd jego imię: Sir Purun Dass, W. K. P. I.
I tegoż wierzora, przy biesiadzie w potężnym namiocie wicekróla powstał, mając na piersi przypięte odznaki i wstęgi orderu i, odpowiadając na toast wzniesiony na pomyślność swego władcy, wypowiedział mowę, w której niewielu Anglików zdołałoby go prześcignąć.
W następnym miesiącu, gdy miasto leżało pogrążone w spiece i ciszy, uczynił coś, co by żadnemu Anglikowi nie przyszło do głowy nawet i we śnie, mianowicie — o ile to się przynajmniej do jego rzeczy doczesnych odnosiło — umarł. Brylantami wysadzana wstęga jego orderu powróciła do rządu indyjskiego, nowy minister został zapoznany ze sprawami państwa, a w urzędach rozpoczęły się wielkie zabiegi o awanse.
Kapłani wiedzieli co zaszło, naród się domyślał; ale Indye są jedynem miejscem na świecie, gdzie każdy może czynić co mu się podoba, a nikt nie spyta o powód; faktu więc, iż Sir Purun Dass zrezygnował z posady, pałacu i władzy dla żebraczej miski i żółtej szaty Sunnyasi’ego czyli świętego męża, nie uważano za niezwykły. Był on stosownie do nakazu prawa dwadzieścia lat młodzieńcem, dwadzieścia lat wojownikiem — jakkolwiek nigdy w życiu i nie tknął broni — dwadzieścia lat głową rodziny. Używał majątku i władzy stosownie do wartości, jaką im przypisywał; przyjmował zaszczyty, gdy mu weszły w drogę; oglądał ludzi i miasta z bliska i z daleka, a ludzie i miasta pochylały się przed nim
Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/28
Ta strona została skorygowana.