Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

wartość sekty i kasty; czasem na granicy małej indyjskiej wioski, gdzie przekradały się do niego dzieci, znosząc mu pożywienie, przyrządzone przez rodziców; czasami znowu przy źródle śród skąpych pastwisk, gdzie żar jego ogniska budził senne wielbłądy. Wszystko było jednem dla Purun’a Dass’a, lub, jak się sam teraz nazwał, Purun’a Bhagat’a. Ziemia, lud, pożywienie było jednem. I poniewoli niosły go kroki w stronę północną i wschodnią; od południa ku Rohtak’owi; od Rohtak’u do Kornool’u; od Kornool’u do ruin Samanah, następnie górą rzeki Gugger, wzdłuż jej wyschłego łożyska, aż pewnego dnia ujrzał dalekie pasmo wielkich Himalajów.
Tedy roześmiał się Purun Bhagat, wspomniawszy, iż matka jego pochodziła z rodu braminów z Rajput, z wąwozu „Kulu“, że była dzieckiem gór wiecznie tęskniącem za śnieżystymi wierzchołkami i że w końcu ten, który ma choćby najdrobniejszą kroplę krwi górskiej w żyłach, powraca z nieubłaganą koniecznością tam, dokąd przynależy...
„Tam“, mówił Purun Bhagat, wdzierając się na dolne stoki Sewaliku, gdzie zakwitały kaktusy, podobne siedmioramiennym świecznikom, „tam usiądę i nabędę mądrości“; a zimny wiatr idący od Himalajów świstał mu koło uszu, gdy wstąpił na drogę prowadzącą do Simli.
Ostatni raz przejeżdżał tym wąwozem z wielką okazałością w otoczeniu szumnej konnicy, składając wizytę najszlachetniejszemu i najlepszemu z wicekrólów; rozmawiali obaj przez godzinę o swych wspólnych przyjaciołach w Londynie i o tem, co zwykły gmin indyjski przez to lub owo rozumie. Dziś Purun Bhagat nie czynił żadnych odwiedzin, lecz wsparł się o poręcz placu gry, pojąc wzrok majestatem wspaniałego widoku na dolinę, rozciągającą się w dole na obszarze czterdziestu mil, aż tubylczy policyant, Mahometanin, zwrócił mu uwagę, że tamuje ruch przy drodze; i Purun Bhagat ukorzył się ze czcią przed prawem, gdyż znał jego wartość i sam dla siebie go szukał. Potem ruszył dalej i przepędził noc w opuszczonej chacie w miejscowości „Chota Simla“,