Szakala, przeto nasz Szakal odgadnąć zdołał bez trudu, dlaczego to tak nagle został zaszczycony godnością członka Muggerowej rodziny. Gdyby rozmowa była się toczyła w cztery oczy, byłby sobie z tego zupełnie nic nie robił, ale Adjutant, który usłyszał ten wstrętny koncept Muggera, zaczął raz poraz mrugać oczami z nietajoną, złośliwą wesołością.
„Zaiste, ojcze, powinienem był o tem wiedzieć“, odpowiedział Szakal. Mugger nie ubiega się nigdy o ten zaszczyt, by go Szakal tytułował „ojcem“, a Mugger z Mugger-Ghaut wyrzekł coś — i jeszcze wiele więcej niżby się tutaj powtórzyć nie godziło.
„Opiekun ubogich sam przyznał się do pokrewieństwa ze mną. Skądżebym ja miał pamiętać o dokładnym jego stopniu. Zresztą, wszakże żywimy się jedną strawą. Sam on to przyznał“, odparł Szakal.
To sprawę pogorszyło, gdyż słowa Szakala wskazywały na to, że Mugger spożywał podczas swej podróży świeżą strawę, i to codziennie świeżą, zamiast ją przy sobie zachować, aż stanie się odpowiednio miękką i kruchą, jak to czyni każdy szanujący się Mugger i większa część dzikich zwierząt, jeżeli tylko mogą. I w istocie, „zjadacz świeżego mięsa“ jest najpogardliwszem przezwiskiem na wszystkich brzegach. Jest ono podobnie hańbiącem, jak u ludzi przezwisko „ludożercy“.
„Od chwili zjedzenia tej strawy minęło trzydzieści pór deszczowych“, rzekł ze spokojem Adjutant. „I choćby nam jeszcze trzydzieści pór deszczowych na tej rozmowie zeszło, nie będziemy jej już widzieli. A teraz opowiedz nam, co się stało, gdyś doszedł do owych wód błogosławionych po ukończeniu swojej przedziwnej podróży wśród lądu. Gdybyśmy chcieli zważać na wycie każdego szakala, to sprawy państwa popadłyby w stagnacyę, jak mówi przysłowie“.
Mugger zdawał się być wdzięcznym za przerwę, gdyż począł znowu mówić z wielkim pośpiechem:
„Na prawe i lewe ramię Gangesu! Takich wód nigdy przedtem nie widziałem!“
Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli.djvu/97
Ta strona została skorygowana.