Ta strona została skorygowana.
— Aha! Mój ankus-s- wraca do mnie! Wsz-sz-szak mówiłem, że w nim jes-st ś-ś-śmierć! Ale jak to się s-s-stało, żeś ty jeszcze żyw? — słabym głosem zasyczał stary kobra, owijając się pieczołowicie wokół rękojeści ankusa.
— Sam tego pojąć nie mogę! Na wołu, który mnie okupił! Toż ten cudak położył sześciu ludzi trupem w ciągu jednej nocy! Nie pozwól, by miał jeszcze kiedy wyjść stąd na światło dzienne!