Ta strona została skorygowana.
Gdy w kłębach kurzu grzmi huragan,
gdy bór się wali, wichrem smagan,
gdy tnie ulewa, rozmywając grząski żwir i piach —
nad ryk zawiei i nad gromy
głos huczy groźny, nieznajomy: —
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — och, to Strach!
Strumienie z brzegów wystąpiły,
i z trzaskiem pędzą skalne bryły —
a każdą żyłkę liścia widać w błyskawicy skrach —
Twój głos zamiera, dech się późni,
a serce wali, jak młot w kuźni:
To Strach, to Strach, Myśliwcze Młody — tak, to Strach!