Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli (tłum. Birkenmajer).djvu/207

Ta strona została skorygowana.

słowami, mówiąc o nim, że jest mądry, silny i urodziwy; a rzeczony stary Płaskogłowiec wierzy wszystkiemu i zwija się w kłębek... ot, tak... robiąc ze siebie krzesło dla tegóż człowieczka, rzucającego kamieniami... No i cóż? czy ci teraz wygodnie? Czy Bagheera potrafiłaby ci sporządzić tak wygodne legowisko?
To mówiąc, Kaa podług swego zwyczaju utworzył z siebie rodzaj miękkiego hamaku, w którym Mowgli mógł bujać się przyjemnie. Chłopak wyciągnął przed siebie rękę w ciemności i jął przygarniać ku sobie giętką, do zwojów liny podobną szyję pytona, a gdy już miał na swoim ramieniu jego płaską głowę, opowiedział mu wszystko, cokolwiek zdarzyło się tej nocy w dżungli.
— Być może, żem mądry — rzekł Kaa, dosłuchawszy do końca — ale żem głuchy, to pewna... W przeciwnym bowiem razie posłyszałbym pheeal niechybnie. Teraz już się wcale nie dziwię, że trawożercy czują się tak nieswojo... Jaka może być liczba tych rudych psów?
— Jeszczem ich nawet nie widział. Kwapiłem się do ciebie i zetknąłem się z tobą zaraz po wyruszeniu w drogę. Tyś starszy od Hathiego... Ale powiadam ci, o Kaa — (mówiąc to Mowgli aż wił się z uciechy) — to ci dopiero będą pyszne łowy! Niewielu z nas doczeka drugiej zmiany księżyca!
— Czy ty będziesz się do tego mieszał? Pamiętaj, że jesteś człowiekiem... i przypomnij sobie, jaka to gromada wygnała cię precz. Niechaj wilki się same rozprawiają z psami. Tyś jest człowiekiem.
— Zeszłoroczne orzechy są w tym roku już czarną ziemią — odrzekł Mowgli. — Prawda, że jestem człowiekiem, ale tej nocy oświadczyłem, że jestem wilkiem... a tego już cofnąć nie podobna. Wezwałem rzekę i drzewa na świadków mego postanowienia. Wiedz przeto, że