by mógł go rozpoznać. I spytał wielki Tha: „Kto będzie teraz władcą plemion dżungli?“ Szara Małpa, żyjąca wśród konarów, skoczyła ku niemu i zawołała: „Ja teraz będę panią dżungli!“ Tha ryknął śmiechem, ale odrzekł: „Niech się stanie zadość twej woli!“ — i odszedł, wielce zagniewany.
— Dzieci, wszak wszyscy znacie Szarą Małpę. W owym czasie była ona taka sama, jak dzisiaj. Zrazu stroiła mądre miny, ale niebawem zaczęła się iskać, hasać po drzewach, skakać to w dół, to do góry — a gdy Tha powrócił, ujrzał Szarą Małpę, wiszącą łbem w dół na gałęzi i wykrzywiającą się stojącym w dole swym podwładnym; ma się rozumieć, że i podwładni nie zostawali jej w tym dłużni, toteż w puszczy nie było ładu ani prawa. Jeden w drugiego plótł gorsze androny; niedorzecznościom i głupocie nie było końca.
— Wówczas Tha zwołał wszystkie stworzenia i rzekł: „Pierwszy z waszych rządców ściągnął na puszczę Śmierć, drugi zaś Sromotę. Czas, byście otrzymali Prawo — i to takie Prawo, którego nikt z was nie zdoła przełamać. Przeto poznacie Strach, gdy zaś go obaczycie, poznacie, iż on jest waszym panem... Reszta już nie od was zależy.“ Zwierzęta jęły pytać: „Co to jest Strach?“ A Tha odrzekł. „Szukajcie a znajdziecie“. Poszły więc zwierzęta i jęły przetrząsać całą puszczę, nie mogły jednak znaleźć Strachu. Aż dopiero bawoły...
— My-y! — zaryczał Mysa, stadnik bawołów, podnosząc łeb znad ławicy piaskowej.
— Tak, Myso, bawoły! — potwierdził Hathi — przybyły z wiadomością, że w jednej jaskini wśród puszczy mieszka Strach... tak, Strach, straszydło nieowłosione, chodzące na dwóch nogach! Plemiona dżungli, poruszone tą wieścią, poszły za stadem bawolim i dotarły do owej ja-
Strona:Rudyard Kipling - Druga księga dżungli (tłum. Birkenmajer).djvu/23
Ta strona została skorygowana.