już biegnę. Spieszę się! Ahuwora! Kamienie usuwają mi się z pod nóg! Poczekajcie, już idę, nędzny Bandar-Log’u!
Zaledwie ukazał się zziajany na szczycie tarasu, gdy fala małp zalała go całkiem; ale niedźwiedź kucnął, osadził się mocno na tylnych łapach, a przedniemi, rozłożonemi, jak mógł najszerzej, ogarnął kupę małp i zaczął je walić regularnymi ruchami: buch, buch, buch! przypominającymi miarowy rytm koła młyńskiego. Huk upadku i rozpryskującej się wody dał znać Mowgli’emu, że Bagheera dotarła już do rezerwoaru, w którym małpy nie mogły jej dosięgnąć. Pantera krztusząc się, stanęła w pośrodku zbiornika, z głową wystającą tuż nad powierzchnią wody, gdy tymczasem małpy tłoczyły się trzema rzędami na stopniach czerwonych, skacząc z wściekłości z góry na dół, gotowe rzucić się na nią ze wszystkich stron odrazu, gdyby pomyślała o przyjściu na pomoc Baloo. W takiej to chwili Bagheera, podnosząc podbródek, ociekający wodą, wykrzyknęła w rozpaczy zaklęcie wężów, wzywając ratunku:
— Jestem jednej krwi z tobą!
Myślała bowiem, że Kaa cofnął się w ostatniej chwili. A Baloo, napoły zaduszony śród małp na brzegu tarasu, nie mógł się wstrzymać od drwiącego śmiechu, usłyszawszy panterę, wołającą o pomoc.
Kaa zdążył zaledwie utorować sobie drogę przez mur zachodni, rzucając się na ziemię z takim wysiłkiem, że jeden z głazów na wierzchołku
Strona:Rudyard Kipling - Kaa na polowaniu.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.