Strona:Rudyard Kipling - Kapitanowie zuchy.djvu/15

Ta strona została skorygowana.

sunki — stanem Vermont, okolonym górami Adirondack i rzeką Connecticut, sąsiaduje równie jak na Amerykę mikroskopijny stan Massachusetts, położony nad Atlantykiem i wybiegający w morze dziwnie zakręconym niby trąba słonia Przylądkiem Dorszów — Cape Cod. W stanie tym znajduje się niebardzo podła (odkąd ją Kipling wsławił) mieścina nosząca dumną nazwę Gloucester. Była ona niewątpliwie dla twórcy „Kapitanów“ tem, czem dla Sienkiewicza miał być Anaheim-Landing: używał tu czasami morskich kąpieli i przy sposobności obserwował ludzi, czasem zaś przyjeżdżał sobie ot bez celu, bo ciągnęła go, jak Dicka Heldara, niewytłumaczona nostalgja do morza... „Who hath desired the Sea?“ — jak się skarżył w jednym z najczarowniejszych swoich utworów poetyckich...
Tam to poznać musiał zacne osoby — albo prototypy — Disko Troopa i jego towarzyszy. Poznać musiał — z ich opowiadań albo i naocznie — całe to ciężkie życie rybaków, poławiających dorsze i flądry na przestrzeni Wielkich Ławic (Great Banks) nowofundlandzkich. Nazwę tę noszą rozległe płycizny (rewy) podmorskie na południe od Nowej Fundlandji oraz francuskich wysepek Miquelon i St. Pierre, a na zachód od wyspy Cap Breton i kanadyjskiej Nowej Szkocji. Ponieważ jako korespondent „Pioniera“ przeszedł Kipling niezłą szkołę reporterską, przeto możemy mu zaufać, że życiu rybaków gloucesterskich przyjrzał się i przysłuchał dokładnie i wszechstronnie.