Strona:Rudyard Kipling - Kapitanowie zuchy.djvu/291

Ta strona została przepisana.

w dalszym ciągu. Gdy doszli do katastrof styczniowych i lutowych, ciosy padały gęsto jeden za drugim i coraz to inna wdowa dawała znać o sobie głębokiem, syczącem westchnieniem.

14. lutego. Szoner Harry Randolf pozbawiony masztu
w drodze z Nowej Fundlandji do domu. Aza Musie, żonaty,
32 Main Street, City, zrzucony w morze.
23 lutego. Szoner Gilbert Hope; zginął bez wieści wraz
z łodzią Robert Beavon, lat 29, żonaty, rodem z Pubnico,
Nowa Szkocja.

Jednakże żona tego człowieka była tu obecna. Posłyszano ciche kwilenie, jak gdyby zranionego zwierzątka. Kwilenie to naraz ucichło i jakaś młoda kobieta, zataczając się, wybiegła z hali. Aż dotąd żywiła rozpaczliwą nadzieję, gdyż bywało, że ludzie, porwani prądem morskim wraz z łodzią zostali cudownie wyratowani przez większe żaglowce... a oto teraz nie miała już najmniejszych złudzeń... Harvey widział, jak policjant na chodniku wołał o dorożkę dla niej.
— Do stacji taksa wynosi pięćdziesiąt centów — zaczął dorożkarz, ale policjant podniósł rękę, co zaraz zmieniło tok rozmowy: — jednakże ja właśnie tam jadę. Proszę wejść. Przypatrzno się, Alfie; nie będziesz na przyszły raz mnie zaczepiał, żem nie zapalił latarni. A co?
Boczne drzwi zamknęły się, gasząc smugę jasnego blasku słonecznego. Oczy Harveya zwróciły się znów w stronę czytającego i jego niekończącej się listy.