Strona:Rudyard Kipling - Kim T1.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

Pendżab i Delhi, a jego pułk powrócił do kraju bez niego. Żona umarła mu na cholerę w Ferozepore, a O’Hara zaczął się rozpijać, włócząc się razem z trzyletnim, bystrookim chłopaczkiem. Stowarzyszenia religijne i księża, zaniepokojeni o los dziecka, starali się odebrać je ojcu, ale O’Hara uciekł im; aż w wędrówce swej spotkał kobietę, która paliła opium, nabrał od niej tego nałogu i umarł, jak kończą zwykle podupadli biedacy z białej rasy w Indjach.
Cały jego dobytek w chwili śmierci składał się z trzech papierów, z których jeden nazywał on słowem „ne varietur“ — ponieważ słowo to umieszczone było na dokumencie pod jego podpisem; drugim było świadectwo odejścia ze służby, trzecim zaś była metryka Kima. Rzeczy te, mawiał zawsze, ilekroć uraczył się sowicie opium, pomogą kiedyś małemu Kimball’owi do zostania człowiekiem; Kimowi zaś nakazał, aby się nie rozstawał z niemi nigdy, gdyż stanowiły one cząstkę wielkiego dzieła czarnoksięskiego — tego, którem zajmują się ludzie tam, z tyłu, poza muzeum w wielkiem, błękitno i biało pomalowanem „Jadoo Gher“, w „Domu Czarów“, które my nazywamy „Lożą Masońską“. „Wszystko pewnego dnia dobrze się skończy“, zwykł mawiać, — „a sławę Kima będą trąbić na wsze strony wśród kolumn — olbrzymich, monstrualnych kolumn — pięknych i potężnych. Sam pułkownik na czele najpiękniejszego w świecie pułku, będzie towarzyszyć Kimowi, małemu Kimowi, który będzie lepszym i zajdzie wyżej od swego ojca. Dziewięciuset zuchów, jak dyabli, mających za godło „Czerwonego Byka na zielonym polu“ będzie asystować Kimowi, jeżeli nie zapomnieli O’Harę — biednego O’Harę „który był sierżantem przy pułku w F rozepore“. Potem