Strona:Rudyard Kipling - Księga dżungli (1931).djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zginął! zginął! Rikki-Tikki! zginął! Zanućmy mu tren żałobny. Bohaterski Rikki już nie żyje! Nagaina napewno zamorduje go w tym lochu podziemnym.
I zaczął śpiewać utworzoną naprędce piosenkę o bardzo żałosnej nucie — ale gdy doszedł do najbardziej wzruszającej zwrotki, nagle trawa znów się poruszyła i z jamy wygramolił się umorusany i zakurzony Rikki-Tikki, oblizując sobie wąsy.
Darzee przerwał piosenkę i wydał stłumiony okrzyk, a Rikki-Tikki otrząsnął z kurzu futerko i kichnął.
— Już po całej awanturze! — odezwał się. — Już żmiisko nigdy nie wyjdzie z tej jamy!
Posłyszały to mrówki czerwone, żyjące wśród wysokich źdźbeł trawy i zaczęły jedna po drugiej złazić w norę, by przekonać się, czy Rikki powiedział prawdę.
A Rikki-Tikki zwinął się w kłębek i zasnął w trawie i spał, spał, spał aż do samego wieczora, bo uporał się z ciężką zaiste robotą.
— Czas do domu, czas! — powiedział sobie, gdy się ocknął. — Darzee, opowiedz rzecz całą Kotlarczykowi, a on już rozgłosi po całym ogrodzie, że Nagaina nie żyje!
Kotlarczykiem zwie się ptak, który czyni taki hałas, jakgdyby ktoś walił młotkiem w kocioł miedziany; dlatego to jest on nadwornym krzykaczem każdego ogrodu w Indjach, rozpowiadającym każdemu, kto ciekaw, wszelkie plotki i no-