kłody tekki[1]. Tam razu pewnego o mało co nie zabił krnąbrnego słonia-młodzika, którzy wzbraniał się wykonywać przypadającą nań pracę.
Wówczas zabrano go od tej roboty i użyto — wraz z kilkudziesięcioma innemi słoniami — do obławy na dzikich pobratymców w górach Garo. Słonie zostają pod nader ścisłą ochroną Rządu Indyjskiego. Stworzono nawet specjalny departament, który nic innego nie robi, tylko poluje na te zwierzęta, chwyta je, tresuje i rozsyła po całym kraju, w miarę zapotrzebowania na roboty.
Kala Nag mierzył w łopatkach dobre dziesięć stóp wysokości, a kły miał obcięte na pięć stóp i ujęte na końcach w miedziane obręcze, celem zapobieżenia pęknięciom, jednakże temi obłamkami potrafił zdziałać więcej, niż niejeden nietresowany słoń, posiadający kły ostre i nieuszkodzone.
Całemi tygodniami prowadzono żmudną obławę na słonie rozproszone po górach, a gdy już udało się zapędzić czterdzieści lub pięćdziesiąt olbrzymów do ostatniej zagrody i gdy potężne spuszczane wrota, zrobione ze zbitych z sobą kłód drzewnych, z trzaskiem opadły poza przybyszami, Kala Nag na daną komendę wchodził w sam środek tego rozwścieczonego i wniebogłosy trąbiącego piekła (zazwyczaj bywało to nocą, gdy migoty pochodni utrudniają ocenę odległości), dopadłszy zaś największego i najdzikszego zębacza z całej gromady,
- ↑ Twarde drzewo, rosnące w Indjach, używane do budowy okrętów (Ang. teak).