konia, który zastąpił mu drogę. Pamiętaj o tem, ty pokraczna, myszata Brumby!
Przezwisko „brumby“[1] oznacza dzikiego, niewytresowanego źrebaka. Koń wyścigowy, przezwany „chabetą“ przez dorożkarską szkapę, nie mógłby się czuć bardziej dotkniętym, jak ten koń australski. Łypnął białkiem oczu w ciemności i syknął przez zęby:
— Za wiele sobie pozwalasz, synu malajskiego osła-przybłędy! Zaraz ci wbiję w głowę, że przez matkę jestem spokrewniony z Karabinem, zdobywcą puharu na wyścigach w Melbourne... a tam, skąd ja pochodzę, niema tego zwyczaju, by pozwolić nad sobą przewodzić pierwszemu lepszemu świńskiemu ryjowi, parzygębie, mułowi od pukawek strzelających grochem.... Gotów?
— Przednie nogi wzwyż! — zakomenderował Billy głosem piskliwym. — Gotuj broń!
Zerwali się obaj i stanęli dęba naprzeciw siebie. Już byłem pewny, że wybuchnie zawzięta walka, gdy nagłe od prawej strony z głębi ciemności jakiś gardłowy, grzmiący głos zawołał:
— Dzieci, o cóż się tam bijecie? Uspokoić mi się natychmiast!
Obaj zapaśnicy odskoczyli od siebie, parskając z obrzydzeniem, gdyż koń ani muł nie lubią słuchać głosu słonia.
— To Dwuogoniec! — zawołał koń. — Ach, jakże go nie cierpię! Mieć ogon z dwóch stron ciała to rzecz doprawdy nieprzyzwoita!
- ↑ Czyt. bramby.