Akela nawet nie nadstawił słuchów baczniej Odezwał się tylko:
— Przypatrzcie się dobrze, o Wilcy! Cóż mogą obchodzić Wolne Plemię czyjekolwiek rozkazy, prócz rozkazów Wolnego Plemienia? Przypatrzcie się dobrze-e-e!
Tymczasem rozległ się chór głuchych pomruków — i jeden z czterolatków rzucił Akeli pytanie, postawione przez Shere Khana:
— Co może obchodzić Wolne Plemię dola ludzkiego szczenięcia?
Prawa Dżungli głoszą, że jeżeli zachodzi spór, czy młode szczenię ma być przyjęte do Gromady, tedy musi za niem głosować przynajmniej dwoje członków Gromady, którzy nie są ani jego ojcem ani matką.
— Kto głosuje za tem szczenięciem? — zapytał Akela. — Kto z Wolnego Plemienia głosuje za niem?
Nikt nie odpowiedział na to wezwanie, a Matka stała w pogotowiu, by w razie czego wystąpić do walki, która — wedle jej mniemania — byłaby już ostatnią walką w jej życiu.
Ale nagle zerwał się z miejsca jedyny obcy zwierz, dopuszczony do udziału w Wiecu Gromady. Był nim Baloo, ospały niedźwiedź brunatny, wykładający wilczętom Prawo Dżungli — stary Baloo[1], któremu wolno chadzać, gdzie mu się żywnie podoba, jako że żywi się jedynie korzonkami, mio-
- ↑ Czyt. Balû.