umysłu i spieszny na drodze ratunek. Mistress Schreiderling nie zmarła. Tacy jak pułkownik ludzie zwykli przeżywać swe żony, a takie jak pułkownikowa kobiety życie mają twarde — brzydną tylko strasznie.
Mistress Schreiderling nie wspomniała nigdy o swem ostatniem, jedynem odkąd za mąż wyszła, spotkaniu z Tamtym. Nigdy też, aż do odzyskania sił po przeziębieniu i upadku z konia, do wyjazdu z Seinla, nie zdradziła niczem swego ze mną wówczas spotkania. Kto wie czy pamiętała!
Codzień, na nędznem siodle, oglądając się tak jak gdyby spotkać miała kogo, przejeżdzała się konno po gościńcu. We dwa lata dopiero później wyjechała do Anglji, gdzie też, słyszałem, zmarła.
Schreiderling, gdy podchmieli sobie przy oficerskim stole, wspomina tkliwie «biedną swą, kochaną żonę». Prawdomównością bo szczyci się pułkownik Schreiderling, szczyci się prawdomównością.