Strona:Rudyard Kipling - O człowieku, który chciał być królem.djvu/145

Ta strona została skorygowana.

kres, straże konsekwentnie zmniejszono i pułk oddał się grze w polo z niespodziewanym rezultatem, albowiem pobił o dwa „goale“ straszliwą drużynę „polo“ lekkokonnych Laszkarów, mimo że ci ostatni mieli na krótką, jednogodzinną grę po cztery kucyki na głowę, a także oficera-krajowca, który śmigał po boisku jak błędny ognik.
Dla uczczenia tego wypadku wydano obiad. Przyszła drużyna Laszkarów i przyszedł także Dirkowicz w pełnym mundurze oficera kozackiego, który istotnie jest tak szeroki, jak szlafrok, i został przedstawiony Laszkarom i aż oczy wytrzeszczał, kiedy się im przyglądał. Byli to ludzie lżejsi od Huzarów, a nosili się z zamaszystością, stanowiącą szczególny przywilej pendżabskich wojsk granicznych i całej jazdy nieregularnej. Zamaszystości tej, podobnie jak wszystkiego innego w służbie, trzeba się nauczyć, za to, i na tem właśnie polega różnica — kto się jej raz nauczy, ten jej już nigdy nie zapomni, lecz zachowa aż do śmierci.
Wielka, rogami ozdobiona jadalnia kasyna Białych Huzarów przedstawiała widok godny uwagi. Całe srebro pułkowe znajdowało się na długim stole — na tym samym stole, na którym swego czasu po zapomnianej bitwie leżały