Strona:Rudyard Kipling - O człowieku, który chciał być królem.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

kolej, powiadasz pan? Bić się z wrogami za króla! Eh, eh — pudło! To pójdzie, jak tata sam.
— Nie wiem, dla czego pan jest taki wniebowzięty — rzekł z przekąsem jakiś gorliwy, młody urzędnik. — Rząd nie jest znów tak zachwycony pańską działalnością podczas zastępstwa Sandersa.
— To znaczy, że mam się spodziewać nosa z głównej kwatery? — mówił Holden z roztargnionym uśmiechem. — Zdaje mi się, że potrafię jeszcze to przeżyć.
Rozmowa potoczyła się dalej wartkim prądem na wiecznie zajmujące i nowe tematy służbowe i zupełnie przywróciła Holdenowi przytomność. W odpowiedniej chwili wrócił do swego ciemnego, pustego „bungalowu“, gdzie przełożony nad służbą przyjął go, jak człowiek, który wie wszystko. Holden nie spał przez większą część nocy, zaś sny miał miłe.

II.

— Ile on ma lat?
— Ya illah! To jest pytanie mężczyzny! Ma wszystkiego ledwie sześć tygodni, a dziś w nocy ja poraz pierwszy, wraz z tobą, życie moje, wyniosę go na dach domu, gdzie będziemy liczyli gwiazdy. Na dobrą wróżbę. A on uro-