Strona:Rudyard Kipling - Puk z Pukowej Górki.djvu/176

Ta strona została skorygowana.

tedy miejsce twe jest pomiędzy mężami na Wale, a nie pośród niewieściuchów miejskich.“
— Na jakim wale? — zapytali jednocześnie Dan i Una.
— Ojciec miał na myśli wał, który zwą Wałem Hadrjana. Opowiem wam o nim później. Zbudowano go przed wieloma laty wpoprzek Północnej Brytanji, by powstrzymywać najazdy Malowanego Plemienia, zwanego przez was Piktami. Ojciec w swoim czasie brał udział w wielkiej wojnie piktyjskiej, która trwała lat zgórą dwadzieścia, przeto wiedział, co to służba wojskowa. Teodozjusz, jeden z naszych wielkich wodzów, jeszcze na wiele lat przed mojem urodzeniem wyparł na północ ów drobny ludek, którym my w Vectis oczywiście nie potrzebowaliśmy sobie zaprzątać głowy, jako że oddzielał nas od niego wielki szmat lądu. Atoli gdy ojciec wyjaśnił mi całą sprawę, ucałowałem jego dłoń i czekałem na jego rozkazy; my, Rzymianie w Brytanji urodzeni, wiemy, cośmy winni naszym rodzicom.
— Mój ojciec śmiałby się ze mnie, gdybym go pocałował w rękę... — rzekł Dan.
— Co kraj, to obyczaj! — odpowiedział Parnezjusz. — W każdym razie jeżeli ktoś nie słucha ojca i matki, bogi mu tego napewno nie przebaczą... Ojciec mój, wnosząc z naszej rozmowy, że mam zamiar poważny, wyprawił mnie do Clausentum. Wypadło mi tam odbywać musztrę piechoty w koszarach, zawalonych wojskami posiłkowe-