Strona:Rudyard Kipling - Puk z Pukowej Górki.djvu/178

Ta strona została skorygowana.

powiedziałem. „Ale teraz jestem zajęty i nie mam czasu na gadanie!“
— On się już nic nie odzywał, ale gdyśmy uratowali mienie rodzinne cnych właścicieli onego dworku, krzyknął na mnie i odezwał się z poza kuszcza laurowego: „Słuchaj-no, młody panie Taki-owaki! Odtąd będziesz się nazywał centurjonem siódmej kohorty Trzydziestego legjonu, zwanego Ulpia Victrix.[1] W ten sposób łatwiej mi będzie ciebie zapamiętać. Co do mnie, to ojciec twój i inni jeszcze ludzie zwą mnie Maximusem.“... To rzekłszy, cisnął mi gładką laskę, na której był się wspierał, i oddalił się... Jam zasię myślał w oną chwilę, że mnie ta laska z nóg zwali!
— A kimże był ten człowiek? — spytał Dan.
— Był to sam Maximus, nasz wódz naczelny! Głównodowodzący wojsk rzymskich w Brytanji! Ten sam, który był prawą ręką Teodozjusza podczas wojny z Piktami! Nie dość, że wręczył mi osobiście laskę centurjońską, ale odrazu awansował mnie o trzy stopnie... i to w tak słynnym legjonie! Nowozaciężny zazwyczaj rozpoczyna od służby w dziesiątej, odwodowej kohorcie... i musi ciężko dorabiać się każdego stopnia!
— Bardzo cię uradował ten awans? — zapytała Una.

— O tak! Byłem rad niezmiernie. Zrazu myślałem, iż Maximus wyróżnił mnie za mą dzielną postawę i za sprawność w marszu; atoli gdym

  1. Legjon Ulpjuszowy Zwycięski.