oglądać na tej ziemi. Jeżeli kto, to wy zasługujecie na to w zupełności.
— A co to znaczy przyjąć intromisję? — zapytał Dan przezornie.
— Jest to stary obyczaj, zachowywany przy kupnie i sprzedaży ziemi. Polega on na tem, że wykrawa się bryłkę ziemi i wręcza kupującemu. Otrzymać intromisję, czyli stać się prawowitym właścicielem gruntu, można dopiero wtedy, gdy dawny właściciel wręczy nowemu dziedzicowi taką, jak ta, bryłkę ziemi...
To mówiąc, wyciągnął ku nim obie wykopane grudki.
— Ależ ta łąka i tak jest naszą własnością — odpowiedział Dan, odstępując nieco wtył. — Czy chcesz nam ją zabrać zapomocą czarów?
Puk roześmiał się.
— Wiem, że to wasza łąka, ale... wy też powinniście wiedzieć, że jest na niej wiele rzeczy takich, o których nie śniło się... ani wam ani nawet waszemu tatusiowi. Co wam szkodzi spróbować? — to mówiąc, zwrócił się do Uny.
— Niech tak będzie! Spróbuję! — zawołała.
Dan pozbył się skrupułów i natychmiast poszedł za jej przykładem.
— A teraz jesteście prawnie zaintromitowanymi dziedzicami całej Starej Anglji — jął ogłaszać Puk przeciągłym, monotonnym głosem. — Na mocy prawa Dębu, Głogu i Jesionu wolno wam chodzić wszędy, oraz widzieć i poznawać wszystko, co się wam żywnie podoba, albo co ja wam pokażę. Oba-
Strona:Rudyard Kipling - Puk z Pukowej Górki.djvu/21
Ta strona została skorygowana.