się i teraz woleli już strzelać do siebie dalej. Nic dziwniejszego w życiu swem nie widziałem! Jak tylko nasi ludzie zaszli flank Malotom, ci natychmiast zaczęli grzać Khye-Kheenów jeszcze gorliwiej, niż przedtem, aby pokazać, że są po naszej stronie, następnie zrobili skok naprzód na kilkaset metrów i strzelali dalej. Stalky, zauważywszy naszą taktykę po tej stronie, naśladował ją po swojej stronie i jak Boga kocham, Khye-Kheenowie zrobili to samo.
— Wszystko to prawda — wtrącił Tertius — ale zapomniałeś powiedzieć, że, aby nas zachęcić do szybszego posuwania się naprzód, przez cały czas grał na trąbce „Arrah, Patsy.“
— Doprawdy? — ryknął M’Turk.
Natychmiast zaczęliśmy śpiewać chórem „Arrah, Patsy,“ skutkiem czego w opowiadaniu powstała przerwa.
— Wyobrażam sobie! — odpowiedział Tertius. Ani jeden z byłych aktorów Aladyna nie zapomniał tego kupletu — Tak jest, grał „Patsy.“ Mów dalej, Dick.
— Nareszcie — opowiadał Dick IV dalej — rzuciliśmy obie gromady na siebie na małej płaszczyźnie u wejścia do wąwozu i przyglądaliśmy, jak ten tłum powoli oddalał się, bijąc się, mordując, kłując i klnąc. Były to zbóje bardzo mocne i niebezpieczne; nie ścigaliśmy ich.
Stalky wziął jednego z nich do niewoli. Był to stary, pensjonowany sepoj, który miał dwadzieścia
Strona:Rudyard Kipling - Stalky i Sp.djvu/357
Ta strona została skorygowana.