Strona:Rudyard Kipling - Stalky i spółka (tłum. Birkenmajer).djvu/218

Ta strona została przepisana.

że ja beczę. Widzisz, jak ja umiem udawać. Ty stary, tłusty ośle!
To mówiąc zaczął Beetle’a skubać za uszy i policzki w sposób zwany „dojeniem“.
— Nie łżyj, boś beczał! — odpowiedział spokojnie Beetle. — Dlaczego nie jesteś na musztrze?
— Musztrze? Jakiej musztrze?
— Nie udawaj wariata. Na musztrze w sali gimnastycznej.
— Bo żadnej musztry już nie ma. Korpus kadetów się wściekł — zdechł — zaśmierdział — zgnił! A jak będziesz na mnie tak patrzył, to ci kości poprzetrącam, Beetle!... I w dodatku mam być oskarżony przed rektorem o wymyślanie...

∗             ∗