Strona:Rudyard Kipling - Stalky i spółka (tłum. Birkenmajer).djvu/245

Ta strona została przepisana.

Jazda, Dickie (to do woźnicy), jesteśmy już gotowi. Wsuńcie to pudło na cylinder pod ławkę i nie pchajcie się tak na waszego wuja Stalky’ego.
— Doprawdy, trudno o grupę wznioślej myślących pacholąt, jakby się kto pytał! — mówił M’Turk z życzliwą łaskawością. — Odrobinę niemoralni, ale ostatecznie, cóż robić! Chłopcy zawsze zostaną chłopcami. Nie ma co robić tak nadętej miny, Carson. Pan Corkran zamierza nas zabawić historią Tulke’go i Mary Yeo!

∗             ∗