Strona:Rudyard Kipling - Stalky i spółka (tłum. Birkenmajer).djvu/51

Ta strona została przepisana.

NIEWOLNICY LAMPY
CZĘŚĆ PIERWSZA

Sala muzyczna, znajdująca się nad pracownią N. 5, pełna była aktorów zgromadzonych dla odbycia próby z „Aladyna“. Dickson Quartus, powszechnie znany jako Dick IV, był Aladynem, dyrektorem teatru, baletmistrzem, połową orkiestry i po większej części librecistą, ponieważ scenariusz przerobiono i uzupełniono mnóstwem alucyj lokalnych. Pantomina miała być wystawiona za tydzień, na dole, w gabinecie Aladyna, Ebenezara i Cesarza Chińskiego. Niewolnik Lampy zajmował wraz z księżniczką Badroulbadour i wdową Klępicką gabinet tuż naprzeciw gabinetu N. 5, skutkiem czego trupa mogła się zbierać bez trudności. Podłoga aż się trzęsła od przytupywań i hołubców baletu, podczas gdy Aladyn, w czerwonych trykotach, błękitnym, świecidełkami naszytym kaftanie i w kapeluszu z piórami, grał na przemianę to na pianinie, to na swym banjo. Był duszą całej zabawy, jak przystało na „seniora”, który zdał już wstępny egzamin do szkoły wojskowej i ma nadzieję dostać się z najbliższą wiosną do Sandhurst.
Nareszcie Aladyn odzyskał swoje, Ebenezar otruty leżał na podłodze, wdowa Klępicka odtańczyła solo i wszyscy zadecydowali, że przedstawienie się uda.
— Tylko co weźmiemy na finał? — odezwał się Cesarz, wysoki, przystojny chłopak z cieniem wąsów, do których sięgał po męsku. — Przydałaby się jakaś bycza stara melodia!
— „John Peel?“, „Drink, Puppy, drink?“ — poddawał Ebenezar gładząc swą szeroką, blado-lila pyjamę.