przyjaciół o trzech łóżkach na samym końcu poddasza; ta mała sypialnia przylegała do większej, o dziesięciu łóżkach, która rozpoczynała znów wielką amfiladę sypialń, biegnącą z jednego końca liceum na drugi. Po klasie Prouta szła klasa Macréi, potem Kinga, na samym końcu Hartoppa. Starannie zamknięte na klucz i zaryglowane drzwi oddzielały poszczególne klasy, ale każda klasa była, co się tyczy swego rozkładu wewnętrznego — liceum składało się początkowo z dwunastu klas — dokładną kopią drugiego, zaś wszystkie znajdowały się pod jednym dachem.
Wszedłszy do sypialni chłopcy spostrzegli, że łóżko Stalky’ego, stojące po lewej stronie okienka, odsunięto, a z szerokiego na dwie stopy wycięcia w ścianie wystawał zad Richardsa.
— A to co? Nie zauważyłem jeszcze tej dziury. Co tam robisz, grubasie? — zawołał Stalky.
— Napełniam zbiorniki, panie Corkran...
Zduszony i zasapany głos Richardsa ledwo dolatywał do ich uszu.
— Ułatwili mi robotę, niech ich jasna cholera!
— Widać! — odezwał się M’Turk. — Baczność! Uważaj, bo uwięźniesz w tej dziurze!
Richards sapiąc wyciągnął głowę i ramiona,
— Nie mogę dostać. Tak jest, panie M’Turk, tam jest kurek. Przesunięto wszystkie wodociągi o piętro wyżej, aż pod sam dach, że tak powiem. To podczas ostatnich wakacyj. Ale ja nie mogę dostać do kurka.
— Ja spróbuję! — rzekł Stalky wchodząc w otwór.
— Na lewo, panie Corkran, niech się pan trzyma na lewo i niech pan spróbuje namacać kurek.
Stalky przecisnął się na lewo i ujrzał długą, ołowianą rurę, która uchodziła do trójkątnego tunelu. Dach tego tunelu stanowiły krokwie i belkowe wiązanie stropu liceum, podłoga składała się z desek źle dopasowanych, a całość opierała się o grubę drewniane podpory muru z łat i podmurowań dachu pod luką.
Strona:Rudyard Kipling - Stalky i spółka (tłum. Birkenmajer).djvu/82
Ta strona została przepisana.