Strona:Rumak Czarownika.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.
—   16   —

po raz pierwszy spokojnie i dopiero dochodzące z innych pokojów szmery, zmusiły go do wstania.
Natychmiast prawie, przyszła służebna królewny, prosząc, aby zechciał pójść do zamkowej komnaty, gdzie nań oczekiwała królewna.
Znalazłszy się przed obliczem tej, o której już marzył we śnie, opowiedział jej swoje dziwne przygody i podziękowawszy za gościnę, chciał odjechać do swego kraju.
Królewna jednak uprosiła go, żeby jeszcze czas jakiś pozostał, co królewicz z największą radością wypełnił.
Ale razu pewnego w nocy, miał dziwny wypadek. Stanął przed nim w przerażającej postaci indjanin, niegdyś właściciel czarodziejskiego konia i w wyrazach rozpaczliwych zaklinał, żeby królewicz powracał do kraju, gdyż nadchodzi dzień, w którym, on, siedzący obecnie w więzie-