Innym razem opowieści i o naszych czasach nam snuł. Więc o głośnej na cały świat sławie kozackiej, hetmańskiej — o dzielnym i pobożnym Sahajdacznym — o wielkim Bohdanie Chmielniczeńku, walecznym ale dumnym i nieopatrznym — o strasznych bojach z »Lachami-wrogami«, którzy krew kozacką, chrześciańską rzekami całemi przelewali — o tem, jak później szatan opętał Bohdana i ten zaprzedał swą matkę Ruś-Ukrainę w niewolę północnemu carowi — o Mazepie hetmanie, który za wolność kozaczą zginął marnie.
Słuchaliśmy tych opowieści milcząc, głucho, łowiąc chciwie każde słowo starca, a w dziecięcej wyobraźni jasne chmurki na szafirowem niebie, mgły białej tumany po nad stawem unoszące się, zamieniały zwolna kształty, przybierały na się postacie hetmanów-bohaterów, walki na nieboskłonie staczały, aż do krwi przelanej mołojeckiej niebiosa się czerwieniły purpurowo. Tak nauczyliśmy się nienawidzić Lachów-wrogów, zemstę im w duszy przysięgaliśmy.
Oh! stary czerniec umiał nienawiść w duszę szczepić.
I północnego wroga nie oszczędzał. Krew nam w żyłach stygła z gniewu i rozpaczy bezsilnej, kiedy bajał nam o tem, jak caryca wojskiem sławnem, zaporozkiem, Polszczę zawojowała, a w nagrodę za to Sicz-matkę zrujnowała, a atamanów, asaułów, mołojców albo wytraciła, albo za szeroki, turecki Dunaj wygnała, albo też w carskie sałdaty-posipaki zamieniła.
I tym także wrogom zemstę w duszy przysięgaliśmy i rozwijaliśmy w rojeniach dziecięcych hetmańską malinową horągiew i trąbiliśmy wrażą pobudkę, budzącą do nowego życia całą Ruś-Ukrainę, od nurtów madiarskiej Cisy po fale Donu sinego. I zdawało się nam, że to jest możliwe, że marzenia dziecięce w czyn zamienimy, że o własnych siłach zmartwychpowstaniemy, zamarłe, spróchniałe kształty do życia, do sławy powołamy.
Trzy lata stary czerniec Gedeon bawił pod naszą stepową strzechą. Starszych braci tyle nauczył, że z łatwością
Strona:Rusini (Abgarowicz).djvu/131
Ta strona została uwierzytelniona.