dziennie rewolucyjne, wolnomyślne piosenki i rozpowszechniały się z niesłychaną szybkością — dziś skomponowaną, jutro całe miasto nuciło i wnet rozchodziły się po całem państwie. Do śmierci nie zapomnę nuty i słów piosenki, która, zrodzona w Kijowie, w kilka dni później doszła do Uralu — do Wisły — nad Dunaj — i do lodowych skał Północnego Oceanu.
Tu począł zrazu cicho nucić, głos jednak wzmagał się mimowolnie, zapał go unosił tak, że wkrótce słyszałem wyraźnie i melodyę i słowa. Śpiewał:
»Czto rol pazornuju igrajem,
My na dwojnom staim puti,
Adnoj rukoj my Polszczu dawim
Drugoj Sławian chatim spasti.
Oh! wy Sławianie naszi bratija
Pust’ was nie tieszyt zwon mieczej,
Bo Judy nowaho abjatija
Straszniej tureckich pałaczej!
I kak Jewreji źdut mesyja
I nie daidut sia nikahda;
Tak nie wzajdiot dla was w Rossyi
Aswobożdienija zwiezda«[1]
— Nie wzajdiot! nie wzajdiot! — powtórzył dwukrotnie.
— Zrazu pieśń ta gniewała mnie — opowiadał dalej — gniewał mnie brak patryotyzmu u młodych Rosyan, którzy
- ↑ ... że odgrywamy wstrętną rolę... na rozstajnej drodze stoimy (siedzimy na dwu stołkach), jedną ręką Polskę gnieciemy, a drugą pragniemy oswobodzić Słowian. Oh! wy Słowianie nasi bracia, nie cieszcie się dźwiękiem tych mieczów, bo uściski nowożytnego Judasza są straszniejsze od tureckich katów. I tak, jak Żydzi oczekujący Mesyasza, nigdy go się nie doczekają, tak i dla was w Rosyi nie wnijdzie nigdy gwiazda wolności (dosłowny przekład. Przyp. autora).