Strona:Rusini (Abgarowicz).djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiem! wiem! — przerwał mu gospodarz — umyślnie tylko zapytałem cię, aby się przekonać, czy się poznałeś na farbowanych lisach? — Bo jeżeli myślisz, że on jest tylko i jedynie wielbicielem północy, to się mylisz. On na dwu stołkach siedzi.
— Jakto na dwu? — zapytał się ciekawie Iwan.
— Tak jak oni wszyscy — odpowiedział poważnie hrabia. Chcieliby z dwóch stron korzyści ciągnąć... Patrz tylko na naszego Nawrockiego: syna posłał do Wilna, żeby się tam czynu dosłużył, blagując i czapkując; uda się mu, wszak znasz Arystyda? Sam do Wiednia cichaczem lata i w banku mikołajskim w radzie nadzorczej siedzi. Kręci światem jak może, drze łyka gdzie się uda. Bardzo się obawiam, żeby on w tej krętej żegludze pomiędzy Scyllą a Charybdą nie natknął się na skałę, którą u nas prozaicznie c. k. prokuratoryą zowią.
— I jabym się tego obawiał — rzekł Iwan — ale co do pierwszego twierdzenia, to nie zrozumiałem dokładnie... Wilno i bank to według mnie jest jeden i ten sam stołek... Do Wiednia jeździ w interesie banku. Drugiego stołka dojrzeć nie mogę.
— Cierpliwości gorączko! Cierpliwości! — przerwał mu hrabia, podnosząc rękę w górę — Hola! poczekaj, zaraz ci drugi stołek pokażę... Tomasz ponalewajno wina... doktorowi do szklanki. A może syn w Wilnie, w razie czegoś nieprzewidzianego schronienie dla papy przygotowuje, zapewne, ale nasz Bazyli ma córkę, którą znasz, śliczną Fruzię — mówiąc te słowa, spojrzał badawczo na gwałtownie zarumienionego doktora. — Otóż piękną pannę Fruzię przeznacza nasz wielebny na to, ażeby na drugim stołku usiadła i dla niego punkt oparcia stanowiła... On wié, że zawsze dobrze zostawiać furtki do odwrotu.
— Nie rozumiem jeszcze, panie hrabio — bąknął zmieniony Iwan zdławionym głosem — nie mogę domyśleć się, na jakim to stołku ma usiąść panna Eufrozyna.
— Na naszym państwowym, poeto! Na austryackim, obitym czarno-żółtym adamaszkiem. A tyś może myślał, że