Strona:Słowa we krwi.pdf/78

Ta strona została uwierzytelniona.
POD GWIAZDAMI

Leopoldowi Zborowskiemu

Mieszkam teraz w białym domu
Z zielonemi żaluzjami,
Z liljowemi glicynjami
Za oknami.

W słońcu grzeję się pod płotem.
Albo chodzę po ogrodzie
(Cały ogród — dwa kasztany),
Od kasztanów do altany
I zpowrotem.

Znam tu mnóstwo głośnych ptaków
I zupełnie nie znam ludzi.
Ptak mnie codzień świtem budzi,
Ostrym świstem z mokrych krzaków.

Czuję się tu doskonale.
Jem — niczego, śpię niezgorzej,
Czytam „Lalkę“, świeczkę palę...
Mieszczuch w wiejskim futerale.