Strona:Słowianie nadbałtyccy.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

wy, nietylko swojej wyspy Rana — ale i całego Pomorza. A kiedy Niemcy nie słowem, ale mieczem nawracać zaczęli, kiedy okrucieństwa ich wzbudziły nienawiść do najwyższego stopnia, wtedy zapewne, arcykapłan arkoński korzystając z usposobienia ogółu, wprowadził zwyczaj co roku poświęcać jednego chrześcijanina na ofiarę Swiatowitowi. Helmold opowiada taki wypadek: pewnego razu na wybrzeżu Bałtyku, na wyspie Ranie, zgromadziło się dużo chrześcijan, przeważnie handlarzy, dla łowienia śledzi. Przybył z nimi i ksiądz, imieniem Godeskalk z Bardewiku. Dowiedziawszy się o tem arcykapłan, zgromadził tłumy Słowian i ogłosił im wolę Swiatowita, że bóstwo to pała strasznym gniewem za to, że noga nienawistnego kapłana chrześcijańskiego depce świętą ziemię rańskiego narodu, a nadto poważa się jeszcze znieważać boga-bogów, oddając cześć publiczną innemu, chrześcijańskiemu Bogowi. Groził przeto straszną zemstą Swiatowita, jeżeli ów kapłan ukarany nie będzie. Przerażeni mieszkańcy wyspy — wezwali do siebie starszyznę owych przemysłowców chrześcijan, wymagając, aby im natychmiast kapłana swojego oddali, a otrzymawszy odmowną odpowiedź, chcieli nawet zapłacić za niego 100 marek srebra — lecz, gdy i na to chrześcijanie nie zgodzili się, zaczęto się sposobić do bitwy, i ujęcia przemocą kapłana. Udało się wszakże chrześcijanom, korzystając z nocy, która zaskoczyła, odpłynąć na swych okrętach i takim sposobem księdza uratować.
Nie zawsze jednak tak szczęśliwie dla chrześcijan można było się uniknąć niebezpieczeństwa. Niewolnika chrześcijańskiego gdziekolwiekbądź przez Słowian Bałtyckiego Pomorza ujętego, zwykle odsyłano do Arkony, a tu rzucano na losy, który z niewolników ma być ofiarowany Swiatowitowi, i tego, na którego padł los, okrutnie mordowano u stóp bożyszcza, ponieważ arcykapłan ogłaszał, że nic tak nie rozwesela Swiatowita, jak krew męczeńska chrześcijanina.
Widzieliśmy już, że bożyszcze słowiańskie runęło pierwej nawet, niż inni Słowianie pomorscy wyrzekli się bałwochwalstwa. Olbrzymia potęga arcykapłana, tej wyroczni woli Swiatowita nie zdołała ocalić go przed przemagającą siłą niemiecką. Inne zaś plemiona słowiańskie, chociaż stanowiły tak ścisły związek z rańską ludnością i ulegały władzy arcykapłana, nie przybyli na pomoc, bo związek ten oparty na kłamstwie i fałszywych proroctwach arcykapłana, nie był związkiem narodowym, nie był oparty na