tu dwa dni na brata Wsewołoda, który inną drogą z Kurska wyszedł, i stąd poszli ku Salnicy» i t. d.; zamiast tego wszystkiego czyłamy w Słowie liryczny ustęp o dzielności Kurszczan; skarga liryczna żony Igorowej, o której kronika zupełnie milczy, jest szczytem Słowa. Różni się więc Słowo lirycznością od epicznej szczegółowości wielkoruskich bylin (pieśni niby historycznych) i dum ukraińskich, przypomina raczej pieśni skaldów normańskich, chociaż nie od nich wprost pochodzi.
Od wszystkich pieśni różni się bowiem swą formą, prozą, acz często rytmiczną. Wciskano wprawdzie Słowo w wiersze dłuższe i krótsze, jakie w dumach znachodzimy, albo nawet w strofy, ale osiągano to kosztem samego tekstu i przypuszczaniem silnej tegoż «deformacji», twierdzono np., że nasz tekst, to tylko prozaiczna przeróbka pierwotnej pieśni; inni odgadywali wpływy kanonu bizantyńskiej pieśni kościelnej, z równem nakrzywianiem tekstu; inni szeregowanie ustępów rytmicznych i prozy, i t. d.
Toczy się całe Słowo nieprzerwanym ciągiem i tylko dowolność wydawców rozbija je na mniej lub więcej ustępów, dla większej jego przejrzystości, ze wstępem i dokończeniem, przyczem każdy wydawca po swojemu Słowo rozdziela. W istocie Słowo przeskakuje stale od przedmiotu do przedmiotu: płacz Jarosławny, ucieczka Igora, rozmowa (znowu ściśle liryczna) z Dońcem stają obok siebie bezpośrednio, t. j. bez najmniejszego łącznika czy przejścia, a wplata autor rozmowę z Dońcem-rzeką umyślnie, aby popisać się swoją wiedzą historyczną i wciągnąć gwałtem do swego opowiadania rzekę Stugnę i co się nad nią swego czasu działo.
Skaldowie normańscy używali chętnie przenośni, nazywali np. łodzie końmi morskiemi i t. p.; przejął to od nich Bojan a za nim Słowo; zamiast powiedzieć: Ruś, Rusini, dawne drogi lub czasy, prawi o «synach
Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/11
Ta strona została skorygowana.