Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/17

Ta strona została uwierzytelniona.

znaczał, t. j. odsłaniał, tylko główne momenty i przez to zbliżał prozę swoją, rytmiczną niekiedy wyraźnie, do pieśni, nie z ust ludu, lecz od zawodowych pieśniarzy przejętej; więc uchyla nam rąbek zasłony, co tych na zawsze przykryła. Dawna Słowiańszczyzna nic podobnego nam nie przekazała, i stąd to urosła wartość Słowa, które też między wszystkiemi pomnikami średniowiecznej Europy, zachodniej czy północnej, zaszczytne zajmuje miejsce.

4. TEKST «SŁOWA»

«Zadaniem poety-tłumacza jest wytworzyć z materjału poetycznego Słowa coś celowo-estetycznego», twierdzi M. Hruszewskij, omawiając Słowo w Historji literatury ukraińskiej (II, Lwów 1923, str. 178); temu zadaniu sprostał p. Tuwim; wczuwał się w sam tekst i swobodnie wyraził co wyczuł. Ale jakiż to tekst? czy autentyczny, czy zniekształcony w ciągu wieków? Na te pytania odpowiadałaby krytyka tekstu; ależ krytyka taka jest możliwa, jeśli rozporządza choćby dwoma niezawisłemi nawzajem odpisami; porównując je ustala bowiem tekst pierwotny, usuwa dodatki, poprawia błędy. Tej możliwości Słowo, istniejące w jedynym, późnym, błędnym odpisie, nigdy nie daje, więc i dla krytyki jego poważnej miejsca niema; bo zawisłaby wszelka w powietrzu, żadna nie miałaby jakiejkolwiek podstawy rzeczowej; służy za taką jedynie widzimisię dowcipnych badaczy. Więc wszelkie próby poprawek, przestawek, dodatków, wyrzutni, uchylamy jako samowolę; istotnie, z mnóstwa tych poprawek, jakiemi zasypano i dotąd zasypują Słowo, ani jedna nie doznała ogólnego przyjęcia, ani jedna nie przekonała wszystkich. Nic łatwiejszego bowiem, niż «poprawiać» Słowo; nic trudniejszego, niż dowieść konieczności poprawki. Są w tekście miejsca niezrozumiałe, parę słów lub jakieś zdanie względne; te pozostaną na zawsze