Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.
Myślą[1] rozpływał się po drzewie,
10 

Po ziemi skakał wilkiem szarym,
Szybował orłem siwym w niebie.
Wspominał-ci on stare klechdy,
Niezgody, co bywały niegdy,

Zaczem sokołów bystrych dziesięć[2]
15 

Poigrać puszczał na łabędzie,
A który sokół pierwszy spadnie,
Ten łabędź pierwszy dumę gędzie:
Urodziwemu Romanowi,

Synowi Światosławowemu,
20 

Jarosławowi sędziwemu
Lub odważnemu Mścisławowi,
Który przed pułki kasożskiemi
Rededję ubił w krwawej walce...

Lecz nie sokoły na łabędzie:
25 

Na żywe struny wieszcze palce
Opuszczał, bracia, stary Bojan
I struny same gędły sławę
Kniaziowych dni, kniaziowych wojen!

Niechaj więc powieść nasza, bracia,
30 

Z zamierzchłych czasów Włodzimierza
Ku Igorowym dziejom zmierza[3].

  1. w. 10. Myślą — tak w druku 1800 r.; wielu wydawców czyta: myszą; po drzewie, po gęśli.
  2. w. 15 i 25. Następuje ulubione przeczące porównanie: nie sokoły na łabędzie (t. j. jak sokoły na łabędzie), lecz palce na struny spuszczał ów Bojan; łabędź, cygnus musicus, wydaje smętny głos (niby klarnetowy); po­równanie charakterystyczne dla czasów, kiedy to polowano zawzięcie z sokołami-jastrzębiami.
  3. w. 30—32. Powtórny zaśpiew-przygrywka; lecz o jakim Wło-