Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.
II.[1]

Spojrzał wtedy Igor na jasne słońce,
A od słońca wszystko wojsko w mroku stoi.
I rzekł Igor: «Raczej niech nas porąbią, drużyno,
Niżbyśmy w niewolę poszli, bracia moi.

Siądźmyż druhy, na swe rącze konie

A przejrzyjmy się w błękitnym Donie».
Bo zapadła księciu w serce tęsknota,
Znamię nieba przesiliła ochota
Z szłomu[2] swego upić wód donieckich.

«Z wami — rzecze — Rusowie pójdę w pole,
10 
  1. II. Pochód; zaćmienie słońca; Wsewołod i Kurszczanie; dalsze znamiona złej wróżby. O owem zaćmieniu opo­wiada kronika: «Gdy szli ku Dońcu, spojrzał nad wie­czorem Igor ku niebu i ujrzał słońce jako miesiąc, i rzekł do bojarów i drużyny: Patrzcie, cóż to znaczy? Oni patrzyli i schylili głowy i rzekli: Książę! nie na dobre to znamię! Igor zaś rzekł: Bracia i drużyno! tajemnicy bożej nikt nie wie, ależ Bóg sam stwórca i znamienia i świata całego; co zaś nam stworzy, czy na dobre, czy na złe, zobaczymy». Słowo zaćmienie na czoło wysuwa, zaczyna od niego cały pochód, zamiast od Nowogrodu i Putywla (w. 30); należało uwidocznić tę żądzę wojenną, co księcia zupełnie zaśle­piła.
  2. w. 9. szłom, hełm.