Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/36

Ta strona została przepisana.
V.[1]

Od zarania do zmroku, od wieczora do brzasku,
Świszczą strzały hartowne, włócznie łamią się z trzaskiem
Szable grzmią o szyszaki, w szłomy biją tasaki,
W połowieckiej rubieży, w sercu ziemi nienaskiej.

Gleba, krwią ugnojona, siana kością, pakością,

Kopytami zorana, obrodziła żałością.

Szum szumi gdzieś, dzwon dzwoni gdzieś,
Co mi przed jutrznią szumi, dzwoni?
To Igor kneź, to Igor kneź

Nawraca pułki, polem goni.
10 

Ach, bo mu żal, ach, bo mu żal
Miłego brata Wsewołoda;
Dwa dni trwał bój. Na trzeci dzień '
Nie zdzierżył Igor wojewoda.

Tam z bratem brat, tam z bratem brat
15 

Nad rzeką żegnał się Kajałą.
Stanica[2] padła, proporzec padł,
Krwawego wina nie dostało[3].

  1. V. Zagłada Igora i drużyny.
  2. w. 17. stanica, chorągiew.
  3. w. 18—20. Przenośnia od wesela: swatów (Połowców, dla
    częstych związków krwi ruskiej z połowiecką) na­poili, samym wina zabrakło.