Ta strona została przepisana.
V.[1]
Od zarania do zmroku, od wieczora do brzasku,
Świszczą strzały hartowne, włócznie łamią się z trzaskiem
Szable grzmią o szyszaki, w szłomy biją tasaki,
W połowieckiej rubieży, w sercu ziemi nienaskiej.
5
Kopytami zorana, obrodziła żałością.
Szum szumi gdzieś, dzwon dzwoni gdzieś,
Co mi przed jutrznią szumi, dzwoni?
To Igor kneź, to Igor kneź
10
Ach, bo mu żal, ach, bo mu żal
Miłego brata Wsewołoda;
Dwa dni trwał bój. Na trzeci dzień '
Nie zdzierżył Igor wojewoda.
15
Nad rzeką żegnał się Kajałą.
Stanica[2] padła, proporzec padł,
Krwawego wina nie dostało[3].