Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/40

Ta strona została uwierzytelniona.
Niema mężów! pomarli ładowie[1]! —
30 

Jęknął Kijów z żałoby, bracia,
A Czerników z napaści srogiej,
Płynie boleść tłusta ziemią ruską,
Połoniły[2] ją łupieżce-wrogi.

Teraz kuną[3] dań od dymu płać im!
35 

Oj, źle, bracia, gdy są gniewy śród braci.
Obudzili Igor z Wsewołodem[4]

  1. w. 30. łada, prasłowiańska nazwa miłego, męża czy żony; utrzymała się do dziś w refrenach pieśni weselnych (łado! łado!).
  2. w. 34. połoniły, wzięły w plon, zwyciężyły.
  3. w. 35. W oryginale, zamiast kuny, białka, biel, wiewiórka biała; jej skórka niegdyś jednostką pieniężną była; tę daninę będą odtąd wybierać Połowcy od dymu (od dwora), zamiast książąt ruskich.
  4. w. 37 i n. Prawem kontrastu przeciwstawia autor katastrofie Igora i Rusi niedawny tryumf Światosława II, wielkiego księcia kijowskiego, którego dla tego dostojeństwa oj­cem (rodzicem) Igora i Wsewołoda nazywa, chociaż to ich kuzyn (Oleg miał synów: Wsewołoda, — tego syn Światosław II; Światosława, — tego synowie Igor i Wsewołod). Ów Olegowic Światosław II, występujący w dalszych ustępach Słowa bardzo znacząco, ustalił się na stolicy kijowskiej dopiero za trzecim razem, r. 1181, gdy się Monomachowicy wielkiego księstwa kijowskiego zrzekli; umarł r. 1194. Zamłodu uży­wał w wyprawach przeciw innym książętom chętnie Połowców jako sprzymierzeńców, dopiero po r. 1181 stale z nimi wojował, tak (r. 1183 i) 1184, gdy ich nad Erelem pobił i ich chana Kobjaka z dwoma synami pojmał, a potem znowu pobił Konczaka i pojmał owego «bisurmanina z żywym ogniem». Wedle Słowa odgłos tych zwycięstw rozszedł się nawet w Niem­czech, Wenecji, Grecji i Morawie; straszna przesada