Ta strona została uwierzytelniona.
Serca wasze odważne, wykowane w żelezie,
45
Niemasz dawnej potęgi brata mego! Nie wróci[1]!
Czernihowskich nie widzę wojaków!
Gdzie Olberzy, Tatrani? gdzie Szelbiry, Moguci,
I zastępy Rewugów, Topczaków?
50
Sławą dziadów grzmiąc, pułki razili,
A wy rzekliście dufni: „Sami wroga przemożem,
Wszystka chwała się ku nam przechyli“[3][4].
Gdy drapiestwem się raróg liniejący[5] rozpęta,
55
- ↑ w. 46. nie wróci, raczej: nie wyszedł. Światosław II wspomina tu swego rodzonego brata, Jarosława, księcia czernihowskiego, co niełatwo na pochód wyruszał. Ten dodał Igorowi na tę jego nieszczęsną wyprawę tylko swego męża Olstyna z tureckimi Kowujami, co z placu boju uciekli; sam pozostał w Czernihowie z innemi tureckiemi rodami, które Słowo (w. 48—49) wylicza; nazwiska to tureckich stepowców, z innych źródeł nie znane; zresztą Moguci nie nazwa plemienia (Kowujów?), oznacza panów, wielmożów, jak nieraz w staroruskiem.
- ↑ w. 50. W oryginale, zamiast noża: zasapożniki, noże w cholewie noszone, jakby u jakich apaszów.
- ↑ w. 52 i 53. Wedle kroniki Wawrzyńcowej obaj książęta, Igor i Wsewołod, mówią: «czyż my nie książęta? pójdziemy, sobie przecież chwały dobędziemy».
- ↑ w. 53. W oryginale obszerniej: «sławę poprzednią sami zagrabim, a poślednią sami się podzielim».
- ↑ w. 54 i 55. Charakterystyczne dla Słowa porównania od ptaków łowczych; sokół liniejący parokrotnie, więc starszy i groźniejszy.