Żadna z średniowiecznych literatur słowiańskich nie może się poszczycić takim klejnotem jak ukraińskie Słowo Igorowe z r. 1186. Mają Czesi w XIV wieku piękne powieści (wierszem), ale te prawią o obcych czasach i ludziach, o Aleksandrze Macedońskim i o świętych Pańskich, gdy Słowo opowiada jak najoryginalniej o epizodzie ruskim z r. 1185, a miejscami wznosi się do prawdziwej poezji. Słowo Igorowe (t. j. sprawa Igorowa) znachodziło się do r. 1812 w jedynym odpisie, wydanym w druku r. 1800.
Zdobył ów odpis hr. Aleksy Musin-Puszkin, jako oberprokuror synodu rezydujący w Petersburgu od r. 1791, zbieracz-dyletant, skupujący rękopisy i książki po zniesionych monasterach rosyjskich. Sam twierdził, że nabył od archimandryty Joila w Jarosławiu (rosyjskim) między innemi rękopis wielkiego formatu, zawierający obok dwu ruskich kronik ruskie powieści obcego pochodzenia (o Mądrym Akirze; o Indji popa Jana; o greckim bohaterze Digenisie); między niemi było i Słowo Igorowe; gdy wrócił do swej Moskwy po złożeniu urzędu, posłał odpis zabytku carowej Katarzynie, która się staroruskiemi dziejami dla swych ruskich «kronik szekspirowskich» bardzo zajmowała; odpis ten odnaleziono też w jej papierach około r. 1860. Krótkie uwagi po dziennikach uwiadomiały o tym nowoodszukanym pomniku, «godnym stanąć obok Ossiana». W Mo-