Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/50

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz już złowróżbnie, Igorze, listowie z drzew opada,
I słońce gaśnie zbyt wcześnie.
Na Rosi i na Sule[1] wróg w grodach się rozsiada,
Drużyna twoja nie wskrześnie!

Słysz! Don za tobą krzyczy,
35 

Na pomoc zwie książęta!
Gotowi Olgowicy[2].
Ingwarze z Wsewołodem,
Mężni Mścisławowicy,

Sześcioskrzydłe orlęta
40 

Z nielada gniazda młode!
Nie los, nie los zwycięski
Dał władzę w ręce wasze.
Gdzież owe szłomy złote,

Tarcze i groty lasze?
45 

Polu wrota zagródźcie
Strzałami ostrzonemi,
Za Igorowe rany,
Za krzywdę ruskiej ziemi!




  1. w. 33. Roś wpada do Dniepru poniżej Kijowa z lewej, Suła z prawej strony.
  2. w. 37—49. Tych książąt niełatwo oznaczyć; nie wiemy na­wet dokładnie, o ilu mowa. Ingwar był księciem czernihowskim; Ingwar, Wsewołod i Mścisław, synowie Jarosława łuckiego, nazwani Mścisławicami za pra­dziadem Mścisławem, synem Monomachowym.
    Odezwa w oryginale miejscami zupełnie stroficzna, a stały jej refren: «za ziemię ruską, za rany Igorowe, dzikiego (buj!) Światosławica».