Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.

Jarym turem z Biało-grodu wyskoczył,
O północy się tumanem omroczył,
Zawisł, otulony siną mgłą.

A o świcie znowu konia zostrożył[1],
40 

Naścież wrota nowogrodzkie otworzył,
Sławę zgniótł Jarosławową — i chyłkiem
Na Niemigę[2] z Dudutek skoczył wilkiem.
Na Niemidze — głów ściele się żniwo,

Grzmią stalowe cepy w znoju młócki,
45 

Na klepisku kładą żywot ludzki,
Duszę z ciała wywiewają nieżywą.
Krwawe brzegi nie ziarnem były siane:
Kośćmi synów ruskich posiewane.

Sądy sądził, rządy rządził Wsesław książę,
50 

A po nocy wilkołakiem on ganiał:
Chybkim chodem z Kijowa zdążył
Przed kurami do Tmutorokania;
Chyżym wilkiem w pomroce się grążył,

Drogę Chorsa[3] Wielkiego przesłaniał.
55 
  1. w. 40. W oryginale zupełnie niezrozumiałe słowa (wozni strikusy).
  2. w. 43 i 44. Dudutki, miejscowość pod Nowogrodem Wielkim; Niemiga, dziś Niemiza, dopływ Świsłoczy; świadczą o prędkości ruchów Wsesławowych, a to samo w wierszach 51—58.
  3. w. 55. Chors, wymieniony w kronice jako bożek, obok Peruna, prasłowiański, lecz prócz nazwy nic o nim nie wiemy: słońce? księżyc? Tmutorokań na Krymie, nazwany dla dalekiej odległości; historyczny Wsesław tam nie zaglądał.