Ta strona została uwierzytelniona.
Patrzysz — na koń skoczył nie wilk, lecz kniaź młody,
15
A zeskoczył nie kniaź, lecz wilk szary.
Wilk nie wilk! Bo z zielonej polanki
Białozorem wzbił się — i z nalotu
Spada, bijąc łabędzie, cyranki!
20
Owłur zasię, jak wilczysko bose,
Pędzi przy nim, strząsa chłodną rosę,
Boć zerwali swoje chyże konie.
Rzecze Doniec do Igora: «O, książę!
25
A i Konczak się dosyć natążył,
A i dość ruskiej ziemi radości».
Odpowiada kniaź rzece: «Dunaju!
Małoż tobie zaszczytu i chwały,
30
Wojewodę Igora kębłały[1]?
Że na trawie-murawie w zieleni
Na twych brzegach srebrzystych spoczywał,
Żeś go mgłami odziewał ciepłemi,
35
Na twej fali go strzegł gogol biały,
Kaczka w wiatrach, czajka na ruczaju!
Małoż tobie, o Dończe, tej chwały,
Mało czci i zaszczytu, dunaju?[2]
40
Z obcych czerpie potoków, by płynąć.