Strona:Słowo o wyprawie Igora.pdf/60

Ta strona została uwierzytelniona.

Ugrzązł na niej kniaź Rościsław młody,
Przyszło mu przy brzegach Dniepru zginąć.
Płacze macierz najmilszego syna,

Łzy po lubem swem dziecięciu roni.
45 

Drzewo z żalu nisko się ugina,
Kwiecie niknie, do ziemi się kłoni.

To nie sroki zaskrzeczały:
Konie gonią za rumakiem,

Za Igorem pędzą śmiałym
50 

Gza z Konczakiem, Konczak z Gzakiem.
Nic usłyszysz w polu kruka,
Tylko w borze stuka dzięcioł,
Połoz pełza, dzięcioł puka,

Wystukuje drogę księciu.
55 

Ani drgnie gałązka w chaszczy,
Ni ją wiatr poruszy wiewem,
Tylko słowik kląska-klaszcze,
Wita świt radosnym śpiewem.

Gza powiada do Konczaka:
60 

«Słuchaj ty, Konczaku, Gzaka!
Choć się ptak nam wyrwał z sieci,
Strzała ostra, a łuk celny!
Gdy do gniazda sokół leci,

Sokolika[1] my postrzelmy!»
65 

Konczak rzecze zaś do Gzaka:
«Słuchaj Gzaku ty Konczaka!

  1. w. 65. sokolik, syn Igora, Włodzimierz, co się ożenił z Konczakówną i na Ruś wrócił z żoną i dzieckiem. I w ory­ginale mieniają się formy: Gzak i Gza; ta druga, wedle kronik, poprawniejsza.