Myśli czasem: wyrosłem ponad żywych... I myśli: mógłby to być koniec powieści.
Kiedyindziej mówi: widziałem rzeczy okropniejsze od śmierci (ale wie, że mógłby to o sobie powiedzieć każdy człowiek).
W czytaniu starych, przez nikogo nie czytywanych książek, przejawia się cała przewrotność umysłowa Ewarysta. Ma on wogóle niechęć do książek, które potęgują jego skomplikowanie; pojmuje zamiłowanie pisarzy do romansów kryminalnych; Ewaryst nie znosi akceptacji.
Ewaryst czuje solidarność z wszystkimi pokrzywdzonymi; lecz nie jest to dobroć: to jego słabość.
Ewaryst odczuwa niechęć niewytłumaczoną do osoby hrabiego X: przypomina mu dezynwolturę jego ojca, nieodpowiedzialność światowca.
Mógłby też powiedzieć o sobie: spójrzcie na mój wszechstronny księgozbiór: oto jest tragizm eklektyka.
Ewaryst wie, że myśli jego poruszają się w próżni, w socjalnej próżni, którą zaludnia wyobrażeniami: że chwytają się szczątków realności.
Hieronim jest jednym z tych ludzi,