Strona:S. Napierski - Pusta ulica.djvu/41

Ta strona została uwierzytelniona.

Całe dzieje — dzieje ludzkości — na które nie przestajemy się powoływać, któremi usprawiedliwiamy się ciągle — samo istnienie Chrystusa choćby — to przecie coś raz na zawsze niesprawdzalnego.

Cywilizowana burżuazja ma jeden swoisty wdzięk, którym nie przestaje przekupywać: podejrzany wdzięk dyletantyzmu, maskujący jej rozkład.

Niepodobna pozbyć się obawy, że w najkonsekwentniejszym materjalizmie kryją się kulisy metafizyczne, które kiedyś buchną, jak ekrazyt.

Kolektywizm, kolektywizm! Któżby zaprzeczył? Wszystko to prawda! Ale czem zasłonić się w noc bezsenną przed gwiazdami i śmiercią, czyli przed bezsensem?