różnych okolicach jest znane. Wielka liczba źródeł jest też niemałą ulgą przy objaśnianiu początku lub zastosowania ciemnego przysłowia, w kilkunastu bowiem wskazanych dziełach znaleźć się mogą czasem uwagi lub przyczynki, mogące posłużyć do rozwiązania zagadki.
Przysłowia, lub ich odmianki, przy których nie podano wcale źródła, zostały albo zasłyszane, albo z gazet i książek nowszych najrozmaitszej treści wypisane, lub też, i to najczęściej, wybrane z rękopisów bibljotecznych Lipińskiego, Jachowicza, Kapliczyńskiego i wielu innych, wreszcie z nadesłanych przyczynków i zbiorków rękopiśmiennych. Większa część materjału tego składała się z przysłów pospolitych, powszechnie znanych i codziennie używanych, które jednakie dotąd zbiorami drukowanemi nie są objęte. Podawanie więc obok takich przysłów uwagi, że je wypisałem z zapiski p. X lub p. Z., nota bene nowej a nieraz i ad hoc dla „Księgi” robionej, albo też z tej lub owej powieści, broszury czy gazety — nie miałoby żadnego znaczenia. Ze względów praktycznych byłoby raczej zawadą, setki a nawet tysiące razy czytelnik szukałby, w spisie dzieł cytowanych, objaśnienia tego lub owego skrócenia, umieszczonego obok przysłowia, a zamiast spodziewanego dzieła wieku XVI lub jakiego zbioru, znalazłby tylko gołe i nic nie objaśniające nazwisko.
Jeżeli który rękopis zawierał ciekawe lub nieznane objaśnienia i szczegóły, a powaga autorów była mi dostateczną rękojmią ich prawdziwości albo prawdopodobieństwa, zamieszczałem je z zacytowaniem źródła. W ten sposób znajdujemy w „Księdze” cytowane rękopisy Jachowicza, Lipińskiego, z nowszych Federowskiego, Lubicza, Mátyasa, ks. Siarkowskiego i in. Nigdy zaś nie zaniechałem cytowania rękopisu, gdy zawierał przysłowia, zebrane w pewnej ściśle określonej wsi lub okolicy, a to aby zostawić ślad, skąd odnośne przysłowia pochodzą, gdzie mają miejsce obywatelstwa.
A teraz słów kilka o kwestji najważniejszej w całym opracowaniu „Księg” — o jej metodzie układu. System porządkowania i układania zbiorów z przysłowiami był szkopułem, o który rozbijały się najgorętsze usiłowania stworzenia ogólnego skarbca przysłów polskich i śmiało twierdzić można, że tylko nieumiejętność pokonania tej trudności stała się powodem, że dzieła podobnego dotąd nie posiadamy. Wszystkie większe, a w rękopisie pozostałe prace, że wspomnę tylko dwie najznaczniejsze: Lipińskiego i Jachowicza, noszą na sobie ślady łamania się z tą trudnością i prób, podejmowanych celem jej pokonania.
W większych zbiorach przysłów, aż do końca XVIII wieku wydanych, widzimy zastosowanie abecadłowego porządku układu, podług pierwszej głoski przysłowia. System to, dla zbiorów bogatszych, naukowym badaniom służyć mającym, niemniej dogodny i właściwy, słusznie go też dziś do zarzuconych systemów zaliczają. Na bezużyteczności jego poznała się znaczna część zbieraczy przysłów już w pierwszej połowie wieku bieżącego, a Lipiński i Jachowicz, obaj marzący o wydaniu kiedyś słownika przysłów, zamiast porządku abecadłowego, zastosowali do swych zbiorów układ zwady „filozoficznym.” Od owego
Strona:Samuel - Adalberg - Księga przysłów.djvu/15
Ta strona została przepisana.