Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 093.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ków, aby mu pożyczyli płaszcza, ale żaden niechciał tego uczynić.
Jeden tylko starzec zlitował się nad nim; był to nieznany, ubogi kowal, którego wypadki nieodłączne od każdéj wojny, zmusiły szukać schronienia w owéj wiosce, gdzie swojem rzemiosłem zaledwie zdołał zapracować na wyżywienie siebie.
Uściskawszy serdecznie jego rękę, przewodnik ruszył przed wojskiem.
Tego jeszcze wieczora, jakiś młody, przystojny oficer z kawaleryi, w pięknym mundurze, z honorowym znakiem na piersiach, galopem przybył do wioski. Jakże się wszyscy zdziwili, gdy nieznajomy zażądał, aby mu wskazano mieszkanie starca, który pożyczył przewodnikowi płaszcza!
Spostrzegłszy starca, szlachetny kowal zawołał radośnie:
„O mój Boże! wszak to mój syn, mój Antoś?”
Po tych słowach, pobiegł naprzeciw niemu, i z uczuciem przycisnął go do serca.
Kilka lat przed tym wypadkiem, Antoni zmuszony był wstąpić do wojska, gdzie dzięki swojéj zdolności, prawości i odwadze, dosłużył się oficerskiego stopnia. Od rozłączenia się z ojcem, niemiał o nim żadnéj wiadomości i dotąd niewiedział, że go wypadki wojenne, zmusiły wydalić się z miasta, gdzie był jednym z najlepszych kowali.