Strona:Schmidt - 100 powiastek dla dzieci 102.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jest to sznur, który ciągną dwie przeciwne strony,
Aż zerwawszy go wreszcie, obie w błoto padną.




XLV.
JARMARK.

Bezdzietna dama mieszkająca w swoich obszernych dobrach, powzięła zamiar przysposobić, to jest przyjąć za własne dziecię, jaką dobrą, pobożną i pracowitą dziewczynkę. Pragnąc wybrać takową z grona swojéj uboższéj rodziny, zamieszkałéj w sąsiedniem mieście, niezwłocznie się tam udała.
Zaledwie rozniosła się pogłoska o jéj postanowieniu, zaraz kilka panienek z pokrewieństwa przybiegło do dobroczynnéj damy, polecając się jéj łasce. Jednak żadna z nich nieotrzymała stanowczéj odpowiedzi: natomiast sama ofiarowała każdéj talara, mówiąc:
„Dziś właśnie jest dzień jarmarku. Idźcie na rynek i niechaj każda zakupi sobie to, co jéj się najlepiéj podoba; potem powróćcie do mnie pokazać, coście wybrały.”
Dziewczęta pobiegły na targ ochoczo i wkrótce wróciły uradowane. Prawie wszystkie nakupowały wstążeczek, koralików, świecidełek, siatek na głowę przerabianych szychem, albo innych przedmiotów